Dzień 1
Cześć!
Pierwszy raz zamierzam prowadzić swojego bloga. Pierwszy raz zamierzam opisać to co widzę na co dzień w swojej pracy, czego doświadczam jako pracownik i konsument, ale też to, co mnie zadziwia i nurtuje. Na początku będzie trochę chaotycznie, gdyż trudno ubrać mi myśli w słowa. Mam nadzieje, że kolejne wpisy będą jaśniejsze, przyjemniejsze i prostsze w ogarnięciu mojego świata.
Moim zdaniem praca w handlu należy do jednej z najtrudniejszych, gdyż się główinie na relacji sprzedawca – klient. Klient, konsument, czyli tak naprawdę każdy z nas,gdy nabywamy towar na własny użytek. Jak każdy konsument mam jakieś oczekiwania wobec pracowników danego sklepu. Normalna rzecz. Tylko, że oprócz tego, że jestem konsumentem, jest także tą osobą po drugiej stronie. Pracując w sklepie, mam pojęcie o większości produktów, które się w nim znajdują. Część przetestowałam osobiście, część znam po opiniach klientów, moich koleżanek z pracy. Niestety asortyment zmienia się tak szybko, że czasem nawet zanim się obejrzę, to na rynek wszedł nowy krem, który znika po niespełna 3 miesiącach. Znam, a nawet muszę znać zasady jakie panują na moim sklepie, i w każdym innym. Dotyczy to zwrotu, reklamacji towaru czy też zmiany ceny. Jako konsument też znam swoje prawa, wiem czego mogę oczekiwać od pracownika, jeśli przy produktach znajduje się inna cena czy też chcę coś zwrócić, zareklamować. Wiem jak wygląda ten świat, bo poznaję go zarówno od zewnątrz (konsument), jak i od wewnątrz (pracownik).
My konsumenci zawsze znamy swoje pracy, wiemy co powiedzieć, kiedy coś nam nie pasuje, kiedy chcemy zmiany ceny. Aczkolwiek gdy wchodzi nowa promocja, no cóż.. Przecież jesteśmy tylko konsumentami, nie musimy wiedzieć wszystkiego. Nie musimy zaznajamiać się z regulaminem promocji. Dlaczego? Przecież obowiązkiem, każdego pracownika jest przedstawienie nam zasad obowiązujące promocji. Oczywiście, w pełni się z tym zgadzam. Ale dlaczego po objaśnieniu promocji, osoby, które chcą z niej skorzystać, i tak nie słuchają tego co ten biedny pracownik tłumaczy? Dlaczego to my , musimy przy kasie słuchać sfrustrowanych ludzi, rzucających nieprzyjemne komentarze na temat promocji. Otóż, to my sprzedawcy jesteśmy na pierwszej linii. To my wysłuchujemy dziennie setki niepochlebnych opinii, o promocji, jako to ona jest niezrozumiała, niejasna, nieklarowna. To nic, że w telewizji, dokładnie są określone zasadny. To nic, że przy każdym produkcie jest napisane, co konkretnie wchodzi w promocje. To nic, że sprzedawca dodatkowo informuje o co chodzi w promocji. To nic, że na stronie danego sklepu znajduje się regulamin. Bo przecież ja – jestem klientem! A klient ma zawsze racje. Klient został niedoinformowany przez pracownika, bo on „nie będzie czytał regulaminu bo mu się nie chce”, „on nie będzie czytał co jest napisane na każdej karteczce przy produkcie bo mu się nie chce”. No właśnie. Jak to jest? Każdy klient ma być traktowany wyjątkowo. Dla każdego konsumenta – sprzedawcy muszą być mili. Klient ma prawo mieć zły dzień, być nieprzyjemny, opryskliwy i niegrzeczny, a kasjer? Dlaczego my, pracownicy sklepów, kiedy klienci plują nam w twarz mamy mówić, że pada deszcz? Dlaczego, gdy zwrócimy uwagę klientowi na ton jaki ma w stosunku do nas słyszmy, że „my tu tylko pracujemy i mamy ich obsługiwać bo to do nas należy”? Czyli co, szacunek działa tylko w jedną stronę? Czyli (ja) pracownik mam być miła dla klienta, a klient dla mnie już nie? Dlaczego pracownicy mają być traktowani gorzej, przez konsumentów?
Nie potrafię zrozumieć, pojąć jak można traktować drugą osobę gorzej bo ktoś pracuje w sklepie. Każdemu człowiekowi na tej Ziemi należy się szacunek, bez wyjątku. Dlaczego klient, kasjerowi wilkiem?
Ludzie, prosżę obudźcie się. Zacznijcie traktować innych, tak jak sami byście chcieli być traktowani.
Każdemu należy się szacunek!